Rozwijanie pasji – tak, przesadne obciążanie dziecka – zdecydowanie nie. Czasem mniejsza ilość zajęć przyniesie mu więcej korzyści.
We współczesnym świecie powszechne stało się zapisywanie własnych pociech na różnorodne zajęcia dodatkowe. Ich oferta jest bardzo szeroka: nauka języków obcych, taniec, balet, gra na instrumentach, malarstwo, karate, basen, kółko teatralne – lista jest bardzo długa. Skutki bywają zaskakujące.
Zasypia, bo za dużo
Moja znajoma, która pracuje w szkole językowej, opowiedziała mi, co niedawno wydarzyło się na jej zajęciach. Do grupy, która ma zajęcia z języka angielskiego po południu, chodzi 7-letni Adaś. Raz, potem drugi znajoma zaobserwowała, że gry w sali było cicho i dzieci miały przez jakiś czas spokojnie popracować, Adasiowi opadły powieki i po prostu… zasnął.
Prowadząca angielski dla dzieci przekazała to mamie, pytając co może być przyczyną. Okazało się, że Adaś oprócz angielskiego ma codziennie jeszcze parę innych zajęć, m.in. piłkę nożną, gitarę, taniec. Dziecko po prostu było przemęczone. Na szczęście po sygnale od mojej znajomej, prowadzącej zajęcia z języka angielskiego dla dzieci, mama Adasia zreflektowała się i zmniejszyła synowi ilość zajęć dodatkowych. Chłopiec odżył, dzięki czemu m.in. na zajęciach z języka angielskiego zaczął pracować efektywniej i wynosić z nich większe korzyści.
Ta historia skłania do refleksji i postawienia sobie pytania: na ile zajęć pozalekcyjnych posyłać dziecko?
Ilość to nie zawsze jakość
Na pewno niezwykle istotne jest zapewnienie dziecku możliwości rozwijania własnych pasji, zainteresowań i talentów. Zatem dobrze by było, gdyby nasz maluch miał możliwość rozwijania swoich predyspozycji.
Warto jednak pamiętać, że chociaż zajęcia dodatkowe mają wiele zalet, to aby miały korzystny wpływ na rozwój dziecka trzeba zachować rozsądek i umiar w ich doborze.
- Bo ilość zajęć, na które uczęszcza dziecko, nie zawsze przekłada się na jakość ich wpływu na jego rozwój – podkreśla dr Joanna Borowik z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku. I dodaje: – Nie ma złotego środka jeżeli chodzi o moment, w którym maluchy zaczynają korzystać z zajęć dodatkowych. Warto pamiętać, że zależy to od indywidualnych potrzeb, od sposobu zagospodarowania czasu wolnego oraz liczby godzin spędzanych w przedszkolu lub w szkole.
Niech wzrastają z wiekiem
Po czym poznać, że dziecko ma zbyt dużo zajęć dodatkowych i jest nimi zbyt mocno obciążone?
Objawów jest całkiem sporo – przysypianie Adasia na zajęciach z angielskiego to już skrajny przykład.
Ale dziecko może nam wysyłać różne inne, czasem nieoczywiste, sygnały. Poobserwujmy czy nie jest jest zmęczone, bez energii, czy nie zrobiło się płaczliwe. A może na zajęcia idzie niechętnie i bez entuzjazmu? Mogą też pojawiać się objawy czysto somatyczne – dziecko może twierdzić, że tego dnia czy przed wyjściem na zajęcia źle się czuje, boli go brzuch lub głowa.
Jak więc znaleźć złoty środek pomiędzy rozwijaniem pasji i zainteresowań dziecka a niebezpieczeństwem nadmiernego obciążenia go? Nie ma oficjalnych teorii co do liczby zajęć dodatkowych na poszczególnych etapach edukacji. Jak w wielu innych sytuacjach, tak i tu zdrowy umiar jest wskazany.
- Zapewnienie możliwości uczęszczania dziecku w wieku przedszkolnym na jedno, dwa rodzaje zajęć powinno dać mu szansę na rozwijanie pasji, ale również umożliwić mu odpoczynek i spędzanie czasu z rodziną – uważa dr Joanna Borowik. – W wieku szkolnym najważniejszym zadaniem rozwojowym poza nauką jest również między innymi nawiązywanie relacji z grupą rówieśniczą. Z tego powodu jeśli dziecko uczęszcza na zajęcia dodatkowe, wytrwale w nich uczestniczy, warto je wspierać. Jest to tym bardziej istotne, że w tym okresie życia, zaangażowanie w pracę oraz zdobywanie różnorodnych sprawności prowadzi do poczucia kompetencji i wytwarza poczucie pracowitości, niezbędne w dorosłym życiu. W nabywaniu tego ostatniego niezwykle ważne staje się wdrażanie dziecka do uczestnictwa w zajęciach dodatkowych, których ilość wzrasta wraz z wiekiem.
I oczywiście, jak zwykle nic nie zastąpi rozmowy i poznania oczekiwań swojego dziecka. Porozmawiajmy z nim, co tak naprawdę sprawia mu radość i wspólnie wybierzmy takie zajęcia dodatkowe, na które naprawdę chce chodzić. Czasem mniejsza ich liczba przyniesie większą korzyść.